Ona lat 63 - rozwódka, z pretensjami odeszła od męża (wszystko z jego winy za dużo pracował), odeszła dobre 20 lat temu, zabrała 2 córki - wówczas nastolatki, wyprowadziła się do innego miasta. On ma nową żonę, nowe życie, normalne.
Ona wiele lat była sama z dziećmi, od 7 lat ma partnera, osiągnęła stabilizację.
Starsza córka - dziś 36 lat. Mając 24 wyszła za mąż, urodziła córkę i po dwóch latach jej związek się rozpadł, oczywiście z winy męża. Została sama z córką (dziś 11-latką), próbuje układać sobie życie z facetami bezskutecznie.
Młodsza córka - dziś 32 lata. 5 lat temu wyszła za mąż, urodziła córkę - dziś 4-latkę. Z mężem wyjechali ponad 350 km stąd. Rok temu ich małżeństwo się rozpadło, oczywiście z jego winy, została sama z córką.
Czy aż tak wielki wpływ mają wybory rodziców na życie ich dzieci ? Dlaczego oba związki dziewczyn się rozpadły ? Czy ich córki też są skazane na porażkę ?
To w jakim domu jesteśmy wychowywani na pewno mam duży wpływ na nasze późniejsze związki, wiele z nas choć nie chce powiela błędy naszych rodziców. Ale w tym przypadku obstawiałam, że przynajmniej związek młodszej się utrzyma. Dziwne jest to życie
chyba faktycznie wychowanie i obserwacja tego co się w domu dzieje ma ogromny wpływ na nasze późniejsze życie. To są rzeczy nie do końca uświadomione ale jak się przemyśli to coś w tym jest. Wiele dorosłych dzieci alkoholików wiąże się z kolejnymi alkoholikami powielając życie swoich matek, wiele z domów przemocowych ma facetów z przemocy i tak by można mnożyć. Ale często jest też tak, że jak mieliśmy fajny dom rodzinny to chcemy go kontynuować u siebie i jak nie uda nam się trafić na kogoś kto to rozumie i też tak samo będzie chciał to takie małżeństwa nie wychodzą. Tylko człowiek wierzy naiwnie, że nawet jak ten narzeczony od początku się stawia i mówi, że on czegoś tam robił nie będzie to po ślubie go namówimy i jednak zmieni zdanie ... to jest błąd życia. Masa ludzi go robi a potem się orientuje za późno.
OdpowiedzUsuńPoza tym jesteśmy już Elso niestety w tym wieku, że teraz mamy falę rozwodów naszych rówieśników i powtórne śluby albo związki. Mija średnio 10-15 lat życia małżeńskiego, dzieci są już trochę odchowane i małżeństwa się rozpadają nie zawsze przez facetów. U Lu wśród przyjaciół ze studiów teraz jest pogrom. Średnio raz w miesiącu się dowiadujemy, że ktoś się rozchodzi ... moi zresztą też ... cóż ...
Dużo wynosi się z domu, sami nawet nie wiem ile - podświadomość ;)
UsuńWśród moich znajomych rozwodów jest naprawdę niewiele, w sumie musiałabym się bardzo zastanowić, żeby ktoś mi do głowy przyszedł
no to jesteście szczęściarze u nas jest przesiew niestety ... może to kryzys 40-tkowy
Usuń